Rynek pierwotny i wtórny – czym się różnią?
Jakie mieszkanie wybrać i czym się kierować?
Zanim zdecydujemy się na kupno mieszkania, warto wziąć pod uwagę, czy wolimy rynek pierwotny czy wtórny. Wyjaśniamy różnice pomiędzy zakupem nowego i używanego lokum i analizujemy wady i zalety każdego z nich.
Rynek pierwotny i rynek wtórny – czym są?
Kiedy wybieramy kupno mieszkania z rynku pierwotnego, to oznacza to po prostu, że zawieramy transakcję z podmiotem, który je wybudował, czyli najczęściej z deweloperem. Nabywamy nieruchomość, w której nikt wcześniej nie mieszkał.
Z kolei rynek wtórny oznacza, że transakcję zawieramy z aktualnym właścicielem mieszkania, w którym zazwyczaj ktoś już mieszkał. Lokum z rynku wtórnego jest często także nazywane używanym albo z drugiej ręki.
Rynek pierwotny i wtórny – różnice
Pierwszą różnicą pomiędzy rynkiem pierwotnym i wtórnym jest sposób wykończenia mieszkań. Deweloperzy najczęściej oddają lokale w stanie deweloperskim, czyli z wylanymi posadzkami, otynkowanymi ścianami i rozprowadzonymi instalacjami. Trzeba więc samemu je wykończyć. Z kolei na rynku wtórnym zdarzają się mieszkania w pełni wykończone i gotowe do wprowadzenia się. Są jednak też takie, które wymagają gruntownego remontu po poprzednich właścicielach. Jeśli zależy nam na czasie, to szybciej można przeprowadzić się do mieszkania z rynku wtórnego, gdy odpowiada nam sposób jego urządzenia. W przypadku nowego lokum zawsze trzeba przeznaczyć
czas i środki na wykończenie.
Rynek pierwotny i wtórny również często różnią się lokalizacją. Nowe mieszkania często powstają na osiedlach poza ścisłym centrum miast, a bloki są stawiane bardzo blisko siebie. Jednak ich właściciele często mają dostęp do garażu podziemnego, a teren wokół jest ładnie zagospodarowany. A Szczególnie gdy wybierzemy lokum z rynku wtórnego w bloku, który powstał min. kilkadziesiąt lat temu, to możemy liczyć na dogodną lokalizację, więcej zieleni wokół, ale musimy być świadomi, że stan techniczny może być gorszy.
Warto zwrócić także uwagę na cenę. Dużo trudniej trafić na dobrą okazję cenową z rynku pierwotnego, bo sprzedawane mieszkania są bardzo podobne. Z kolei gdy zależy nam na tańszym lokum, a możemy zaakceptować jego wady techniczne, to rynek wtórny będzie lepszym wyborem.
Zwolennicy używanych mieszkań mówią, że w starszych blokach i kamienicach można trafić na wyjątkowe mieszkanie z duszą, czyli np. z wysokim sufitem, niebanalnym układem pomieszczeń czy umeblowane antykami. Mieszkania od dewelopera są do siebie bardzo podobne, ale za to kupujemy „białą kartkę” i możemy urządzić je według własnego gustu. W nieruchomościach z d ugiej ręki często gruntowne remonty, związane np. z przesuwaniem ścian są problematyczne.
Ważną różnicą pomiędzy lokalami nowymi i używanymi jest kwestia opodatkowania. Gdy kupujemy drugie i kolejne mieszkania z rynku wtórnego, jesteśmy zobowiązani zapłacić podatek PCC, który wynosi 2 proc. ceny transakcyjnej. Przy zakupie nowego mieszkania nie musimy tego robić, ale musimy uiścić podatek VAT, który jednak najczęściej jest już uwzględniony w cenie podanej przez dewelopera.
Mieszkanie nowe czy używane – co lepiej wybrać?
Tak naprawdę trudno odpowiedzieć na pytanie, czy korzystniejszym wyborem będzie kupno mieszkania z pierwszej czy z drugiej ręki. Wszystko zależy od tego, jakie mamy potrzeby i oczekiwania.
Jeśli zależy nam na tym, aby mieć pachnące nowością lokum, które można urządzić dokładnie tak, jak chcemy, to lepiej zdecydować się na rynek pierwotny. Trzeba jednak uwzględnić środki potrzebne na wykończenie oraz uzbroić się w cierpliwość. Najczęściej od momentu podpisania umowy do odebrania kluczy mija bowiem kilka lat. Z kolei gdy wolimy atrakcyjną lokalizację w centrum miasta, gdzie pod nosem będziemy mieli sklepy, punkty usługowe czy przystanki komunikacji miejskiej oraz chcemy szybko się przeprowadzić, to lepiej postawić na rynek wtórny. Jeśli zaś wybierzemy starszy blok lub kamienicę, to trzeba będzie przymknąć oko na wady techniczne albo zaplanować budżet na gruntowny remont i mieć świadomość, że nie wszystko da się zmienić tak, jak chcemy.
Artykuł powstał przy współpracy z Nieruchomosci-online.pl
Ania Andrzejewska
Agentka nieruchomości, współwłaścicielka biura nieruchomości Moje Mieszkanie